
czasu, pogody, dobrego towarzystwa,
odbyła się wycieczka.
2 dni poza Dahabem, z daleka od much i ludzi....a właściwie w połowie tak, a w drugiej jednak z tymi i tamtymi.
Pierwszy dzień w górach, nocleg przy ognisku, drugi dzień piesza wędrówka na odległe plaże Ras Abu Galum, powrót na bazę w Canyonie i nocleg u Ahmada.
Góry dobrze chronią przed wiatrem, którego ostatnio sporo w Dahabie, więc spokój i cisza,poza tym dobrze oddalić się na jakiś czasu od baru Yalla i wiecznie lejącego się rumu. Thomas okazał się dobrym kompanem, wciąż jeszcze ze sobą rozmawiamy hahahhaa.

Trochę kilometrów w nogach, trochę niewygód, ale wypad bardzo udany. Kolejny plan aby udać się na południe. Rejony wydm piaszczystych i odległych raf Gabr-el Bint.
Zatem, ostatnie dni w Dahabie, poza pracą, której mało, spędzam bardzo wakacyjnie. Tak jak i inni, bo generalnie tempo życia w styczniu i lutym bardzo się odmieniło. Więcej spokoju ulicznego ogólnie rzecz ujmując.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz