poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Tel Aviv

I jestem po drugiej stronie. Izrael bardzo mnie zaskoczył. Przyjazna obsługa na granicy, żadnych problemów z wizą i paszportem, moją historią podróżowania po Syrii, i faktem mocnego wyeksploatowania materiału, z którego wykonany jest mój dokument.
5 godzin drzemki po wyczerpującym wieczorku pożegnalnym i jestem w Tel Avivie.
Pomoczyłam nogi w Morzu Śródziemnym, piękna piaszczysta plaża, wspaniałe jedzenie i przepiękni ludzie. Miasto przepełnione dizajnem i to w bardzo dobrym smaku. Qrcze, czuję się jakbym wyszła z jaskini po długim niebycie.
Mój gospodarz Tal jest niezwykle uczynny i sympatyczny. Ojciec Adam urodził się w Wałbrzychu i mieszkał do 57 we Wrocławiu. Troszkę pamięta polski, ale słabo rozmawia.
Świat jest mały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz