środa, 24 marca 2010

visa cdn

Dzisiaj nastąpił kres naszych zabiegań wizowych. W sumie odwiedziłyśmy 7 razy stosowne miejsca, oddałyśmy krew,
odciski palców i 10 dinarów jordańskich.
W końcowej fazie oczekiwania zawiesił się panu komputer, potem ktoś pozostawił walizkę, więc zaczęło się małe szaleństwo czy to czasem nie bomba. Nie wybuchła wtedy kiedy pan wypisywał nam wizę.....na szczęście. A na koniec zrobił się mały kłopot, że nie ma naszych nazwisk na kontrakcie wynajmu mieszkania......o mały włos nas nie odesłano bez wizy znowu......naczelnik Policji jednak wydał ostateczną decyzję, że obejdzie się bez Shadiego, który już kilka razy próbował z nami załatwić formalności. A zatem mogę pozostać w Jordanii do 17 maja! Hurrraaa!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz