niedziela, 3 stycznia 2010

powtorka


musze kilka spraw uzupelnic, co to jeszcze starego roku dotycza....niespodziewane spotkanie poswiateczne, daniel z magda zajrzeli na kilkanascie minut do dahabu. szybkie plotki i baj baj.....bardzo mnie zaskoczyli. lubie niespodzianki.
potem juz zaplanowane odwiedziny, aga z pawlem. odebrani w srodku nocy, wyladowali niegrzecznie po czasie.......zapkupy w bezclowym bardzo udane, w drodze powrotnej pekla duza butelka Jacka Danielsa....potem tance na tarasie, tak na rozgrzewke prezdsylwestrowa, i dlugi sen.
impreza sylwestrowa rozpoczela sie w domu mohamada, przy wlaczonym telewizorze, gitarze i spiewach poczatkujacych muzykow.....o 11 ruszylismy do yalla baru, na plazowa impreze taneczna. wytanczylam sie szalenczo......moj stroj noworoczny zrobil niezaplanowana furrore....sukienka z sesji artemidy, ktora nigdy nie ujrzala swiatla dziennego na bilbordach, ujrzala blask ksiezyca w pelni w dahabie.....wszyscy do dzis wspominaja ta seksowna sukienke i party animal tanczace do utraty tchu. 2 butelki ogromne zoladkowej gorzkiej rozpuscilismy w naszych zoladkach.
a w nowy rok do wody na dwa nurki.....obudzic sie i powitac marine life....
w centrum zrobila sie nieco niezdrowa atmosfera.....ahmad przestal byc naszym kochanym managero. ja dostalam reprymende, steve porzucil prace....i takie tam, mniejsze i wieksze kwasy. wszystko na tle patologicznej zazdrosci miejscowych o popularnosc zagranicznych. szef dostaje piany jak ludzie prosza o nurkowanie ze mna, zamiast sie cieszyc robia sie z tego problemy. zobaczymy czy sytuacja sie poprawi.....jak nie moze trzeba zmienic srodowisko.
powoli juz pakuje sie do kolejnej przeprowadzki. dluga historia....pawel wpadl w jakies oblakane zauroczenie przed ktorym musze wiac. na imprezie sylwestrowej juz popisal sie szalencza zazdroscia o tance z hiszpanami....dzisiaj nie wrocilam na noc do domu i zapadl w depresje komunikacyjna.....oj, nie dla mnie takie wielbiace spojrzenie.....ufffff....\

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz