sobota, 17 października 2009

rower visa i imieniny


Dużo wątków muszę poruszyć aby pouzupełniać moje dokonania tutaj. Kolejność przypadkowa. Wykonałam kroki w kierunku legalizacji swojego pobytu tzn. pojechałam na wycieczkę do TOR załatwić wizę na kolejne 6 miesięcy. Koszt 1 euo. Jeszcze muszą potwierdzić mój profil z lokalnymi security i wiza gotowa do odebrania.
Zakończyłam specjalizację pt. deep dive, przypieczętowana zalogowanym nurkiem o głębokości 41 m. Był to również mój pierwszy nurek jako przewodnik. Prowadziłam grupę 3 nurków - nie było trzeba korzystać z planu awaryjnego, na moje szczęście.
Rozpoczęłam już na dobre procedury divemasterskie - powoli kolekcjonuję punkty i jak wszystko wypadnie zgodnie z założeniami to w 3 tygodnie kończę nauki.
Posunęłam się do przodu - powoli i w pyle, na rowerze. Zakupiłam rower. Za szlachetną cenę 110 LE. Dla niezorientowanych w walutach wyjaśniam, że to wydatek rzędu 20 dolarów amerykańskich.
Koniec roku się zbliża, więc małe szaleństwo w centrum. Dorabiamy papiery, wymyślamy statystyki itd. Wszystko po to, aby coroczna wizytacja centrum wypadła bez zarzutu i aby przybito nam pieczątkę, że możemy działać w roku 2010. Mój kociak rośnie szybko, zdaje mi się, że jest chłopcem ale zbyt wcześnie aby potwierdzić tą informację na 100 %. Posikał mi troszkę w pokoju, to na pranie, to na łózko. Standardowe procedury zastosowałam, powoli przyzwyczajam go do spania poza domem. jest waleczny i dobrze sobie radzi w naszym wielkim kocim środowisku.
Dzisiaj celebruję imieniny, niewytłumaczalne dla cudzoziemców święto. bO niby kiedy są imieniny Mohammada, Ahmada i Saori... Dziękuję rodzicom za telefon, miła niespodzianka. Ostatnio jakoś rzadko na necie bywam, więc i okazji z rodziną porozmawiać nie miałam.
Jakiś czas temu przekonałam się na nowo do alkoholu.....niestety po tygodniu eksperymentów stwierdzam, że w mojej diecie pojawiło się zaburzenie i skóra nie lubi alkoholu. Jak tylko poluzowałam rygorystyczne założenia efekt sie natychmiastowo zmienił. Ciężko jednak trzeba pracować na oczyszczanie organizmu. Motywacja troszkę mniejsza, bo przyjemnie jest zjeść ciepły placek i napić się zmrożonej wódki i ginu. Dostałam od klientów alkohol, więc i go wypiłam. Tfu, świństwo!!!

2 komentarze: