niedziela, 18 października 2009

nowy wymiar

wczorajsze imieniny były huczne. bardzo dużo wódki musiałam wypić. i tej z górnej i tej z dolnej półki. bleee..... nurkowym zwyczajem wypiłam również alkohol nalewany przez rurkę z założoną jednocześnie maską - można się udusić. Dzisiaj jednak samopoczucie obrzydliwe. Nie zdawałam sobie z tego sprawy dopóki nie zeszłam pod wodę. Pulsująca głowa i ściśnięte flaki, pawik w przełyku trzymany przez 42 minuty. Oj, nigdy więcej nie dopuszczę do takiego zestawienia. Wczorajszy alkohol to ostatni alkohol. Kolejny może bardziej symboliczny i dopiero za jakiś długi, długi czas.
Czas pod wodą umiliły mi jednak widoki - divesite o wdzięcznej nazwie Islands po raz kolejny mnie zachwyciło..... 2 ośmiornice, ławica barakud i piękne korale. Hassan poprowadził nas nowa trasą - wspaniały szlak. Po wynurzeniu jednak czułam jedynie słabość i niezborność ruchową.
Dzisiaj egzamin z fizyki.....chryste panie, nic się nie zmieniło, wciąż fizyka jest nie do pojęcia. Musiałam ściągać z klucza odpowiedzi... Wstyd!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz