poniedziałek, 14 grudnia 2009

maria maria


od kilku dni awaryjnie mieszkam z Marią. szalona duńska dziewczyna, marzenie większości tutejszych chłopców. Zostałyśmy przeniesione do pokoju z łazienką w pierwszym rzędzie...nie wiadomo czy w nagrodę czy za karę. Jest wesoło, ale już nieco wyrosłam z bałaganiarskiego stylu życia młodocianych. Trzeba zatem nadać wydarzeniom mieszkalnym nowego wymiaru.
Ponieważ dobry wujek Samir już mnie tak bardzo nie kocha, postanowił wprowadzić opłaty za pokoje dla staffu. Tym samym podjęłam decyzję wyprowadzenia się w inny, uroczy zakątek Dahabu. Rozglądam się pomału za czymś wyjątkowym, a póki co na dniach wynoszę się do znajomego (padło na Pawła nr 2), wstępna opcja jest zamieszkać osobno z Pawłem nr 1, jak coś okazyjnego ciekawego znajdziemy. Neutralny grunt, dobry kontakt. Będę miała swoją kuchnię i lodówkę, co do tej pory było tylko marzeniem ściętej głowy. Paweł nr 2, ten z ostatniego obrazka, instruktor z dużym psem, bardzo zaprasza do siebie na dłużej niż kilka dni, ale tak odważnej decyzji jeszcze podjąć nie mogę. Komfortowa to opcja, bo miłe lokum, ale ale.... no właśnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz