wtorek, 17 listopada 2009


zima trwała 3 dni. powróciło słońce i podniosła się temperatura wody. znowu mamy niezmienne 25 stopni. i niech tak zostanie. czasami zawieje jeszcze wiatr porywisty, ale przecież mamy połowę listopada, powinno być wietrznie.
po kilku tygodniach ubierania się w stylu hawajskim wyciągnęłam bluzę i jeansy, ale przyjemnie.... tutaj takie drobiazgi sprawiają sporo frajdy. mam jeszcze polar w zapasie, ale tak jeszcze nie przemarzłam.

kilka dni temu zanotowałam pierwszy pochmurny dzień, też zachwycił. Pod wodą raczej bez większych zmian, większe prądy, ryby walczą z naturą próbując chronić swoje terytorium. ja jeszcze w pojedynczej piance, nie marznę, ale niestety musiałam ją raz obsikać. Sikanie do pianek jest zjawiskiem powszechnym, są też tacy co się do tego nie przyznają. Ja, do tej pory wytrzymywałam, miałam nawet swojego rodzaju blokadę psychiczną, ale jak przyszedł właściwy czas to wiedziałam, że mogę zlać się w przysłowiowe gacie. Troskę mi wstyd.

rozpoczęłam niewinny romans. haha, wiedziałam, że oczekiwaliście długo na sensacyjne wątki z podróży. na razie nie będę się rozpisywać. w tym wieku już krew wolniej krąży i człowiek nie ekscytuje się byle czym. mogę tylko zapewnić, że nie jest to relacja katolisko- muzułmanska. raczej divemastersko-instruktorska, czyli wieczorami możemy sobie rozmawiać o nurkowaniu, heheh, ale tgo nie robimy.
Grono dahabwych znajomych powiększa się i umacnia. Sporo narodowości, imprez i ruchu wokół, ale radzę sobie z tym dobrze. jest czas na kino, pływanie, czytanie książek.Cyklicznie pojawiają się rodzime trunki, smakołyki z rosyjskiej restauracji (prawdziwe pirogi ruskie sprzedają tuż za moim domem), dorwałam ostatnio nowy Przekrój. Lada dzień moja divemasterska aplikacja zostanie opatrzona numerem, a wtedy nastąi kolejny zwrot akcji. Nowe wyzwania.

3 komentarze:

  1. Ten post aż prosi sie o komentarz! Ty juz wiesz, co chcę powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  2. ..bravo bravo. no no .ojciec kibicuje :)

    OdpowiedzUsuń